Moja sesja rodzinna
Moja sesja rodzinna odbyła się w październiku. Teraz już dokładnie wiem jak to jest być po drugiej stronie obiektywu.
Fotografowaniem rodzin zajmuję się już od jakiegoś czasu. Na pierwszy rzut oka dla mnie jako fotografa wydaje się to proste i uważałam, że wystarczy zapewnienie, że wszystko będzie ok i nie ma się czym stresować.
W październiku, w związku z rocznica ślubu moją i mojego męża podjęłam męską decyzję i poprosiłam moją przyjaciółkę Dominikę Sowę, która też jest fotografem o sesję rodzinną- taką prawdziwą- z cała moją rodziną i nawet psem 🙂
No i mimo, że za obiektywem stała osoba dobrze znana mi i mojej rodzinie nie obyło się bez stresu. Najpierw komponowanie ubrań, co by wszyscy fajnie wyglądali. No bo skoro to profesjonalna sesja, której efekty zawisną potem na ścianie to człowiek musi się jakoś prezentować. Potem przekonanie wszystkich do założenia tychże strojów ( a czemu ta sukienka, nie lubię sukienek, mamooo musze ubierać rajstopy…- jak macie dzieci wiecie o co chodzi). Kolejna sprawa to zdążyć na czas…
Jednak byłam zdeterminowana i nie odpuszczałam na tym polu walki. Byłam jak generał, który widzi na końcu drogi pełen sukces.
Więc byliśmy ubrani, byliśmy na miejscu. Ja dążąca do odniesienia sukcesu, dzieci hasające i niezbyt słuchające, mąż pogodzony z losem i najbardziej chyba zadowolony maltańczyk.
I zaczęła się ta najtrudniejsza część. O naiwna ja… a wydawało mi się, że wystarczy stanąć, być ładnie ubranym, mieć uczesane dzieci i tyle. Hmmm no cóż… już wiem, że nic nie widziałam… Nie wiedziałam czy dobrze wyglądam, czy dobrze stoję, czy trzymam ręce prawidłowo, czy się uśmiecham, czy jestem za poważna… czy moje dzieci wyglądają na szczęśliwe, czy na znudzone….
To było ciekawe doświadczenie 🙂 Już doskonale wiem jakie obawy mogą mieć moi klienci. Zrozumiałam, że to naprawdę nie takie proste zadanie to całe bycie na sesji rodzinnej. Może dała o sobie znać ta znana kobietom potrzeba kontroli. Może chciałam za bardzo, aby te moje zdjęcia rodzinne wyszły tak jak ja sobie zaplanowałam. Może za bardzo bałam się, że nie będę się sobie podobać. A mi zależało, żeby w końcu mieć takie przyzwoite zdjęcia CAŁEJ rodziny.
I mam je. Kiedy odpuściłam kontrolę i zdałam się na Dominikę- mojego fotografa- zaufałam jej, że poprowadzi nas tak, aby było dobrze- abym miała w końcu te wymarzone zdjęcia. ( na początku słyszałam, że się strasznie wiercę 😉
I mam te zdjęcia. Są przecudną pamiątką. Są już w ramkach gotowe do powieszenia. W sypialni wisi w końcu piękne zdjęcie moje i mojego męża- tak na ścianie a nie schowane gdzieś na komputerze. Moi rodzice dostali olbrzymi obraz 50×70 – w końcu się doczekali. Te zdjęcia są naprawdę bezcenne dla nas.
Dziękuję Dominice za sesje i cierpliwość.
Marzysz o sesji rodzinnej, ale nie wiesz jak się do niej przygotować?
Pobierz darmowy poradnik „Jak przygotować się do sesji rodzinnej bez stresu- 8 porad”, który pomoże Ci rozwiać wątpliwości i otrzymywać ciekawe poradniki związane z sesjami.