Pani M. - kobieca sesja 40 +
W swoje 11 urodziny zastanawiałam się jak to będzie gdy będę miała 21 lat, będę już bardzo pełnoletnia i będę mogła wszystko! Dziś jestem 45- letnią kobietą z głową wypełnioną doświadczeniami, ułomnościami, uczuciami i codziennością. Jestem matką, partnerką, wojownikiem. Nikt nie zdołał mnie ujarzmić! Mam w sobie moc, choć czasami brakowało mi sił. Zawsze brnę do przodu, dla siebie i córek. Choć nie obyło się bez ran. Czy jestem szczęśliwa, spełniona? Nie. Brakuje mi spokoju a szczęście to tak ulotna chwila, że czasami jej nie zauważam. Ale dążę do nich, do tych chwil, bo warto czuć tą radość i lekkość. Myślę, że do końca swoich dni będę tak chadzać, bo szczęście mi się należy! Świat moich mężczyzn mnie sponiewierał, ale sprawił też dużo dobrego. Jestem mądra i silna, bo przecież trudy życia nas kształtują i wszystko jest ważne w moim życiu. Skończyłam dwa kierunki studiów – pedagogikę specjalną w zakresie pracy socjalnej i resocjalizację. Wysportowana i skora do rywalizacji. Biegałam, trenowałam cross fit i boks. Pracowałam przez dwadzieścia lat w straży miejskiej. Teraz jestem w urzędzie i jestem wartościowym pracownikiem. Mam szeroką wiedzę i umiejętności. Stwierdzono u mnie parę miesięcy temu chorobę demielizacyjną, ale zupełnie na mnie to nie działa. Jestem 45 – letnią mądrą, atrakcyjną kobietą!!!
Nie czułam się kobieca...
Kiedyś jako dziecko usłyszałam od ojca, że ze mnie to nic nie będzie, ale moja siostra (bliźniaczka) może zostać nawet modelką. Te słowa utkwiły we mnie na zawsze. Byłam brzydkim kaczątkiem, chłopczycą. Zresztą nie czułam się kobieca, do pewnego momentu. Zrozumiałam to po przemocowym związku. Po tych wydarzeniach postanowiłam pokazać swoją naturę, kobiecość. Nie mam atrybutów kobiecych, długich włosów, wydatnych piersi, pośladków czy pełnych ust a jednak w głębi czułam
się bardzo piękną kobietą. Chciałam by ta sesja to ze mnie wyciągnęła i pokazała światu. Długo się nad tym zastanawiałam. Kolejną przeszkodą był fakt, że nie znoszę siebie na zdjęciach. Przełamałam to w sobie i razem z Kris to zrobiłyśmy.
Obawy przed sesja kobiecą...
Zastanawiałam się jak to będzie, ale nie czułam wstydu. Jak się ubrać, które majtki, stanik, co się przyda? Nie wiedziałam kim jest Kris – kobieta, która ma mnie fotografować jest mi nieznana, zaledwie parę rozmów telefonicznych. Bałam się, że na zdjęciach znowu wyjdę jak nie ja. Myliłam się. Od początku nawiązałyśmy więź, trudno to opisać.. Było zupełnie inaczej niż myślałam. 😉
Jak zaskoczyła Cię sesja kobieca?
Przede wszystkim pozowanie to ciężka praca. Chylę czoła tym wszystkim fotomodelkom. To jak dobry trening. Uwagi Kris – ściągnij palce, broda do przodu, wyciągnij rękę, ramię do środka i oprzyj podbrudek… Poza tym ten wspólny, odczuwalny w powietrzu feminizm, profesjonalność fotografa i
luźna pogawędka jak przy herbatce.
Emocje po zmysłowej sesji kobiecej...
Przede wszystkim byłam zmęczona – muszę zacząć się rozciągać 🙂 . Było mi lekko jakbym zrzuciła tonę z pleców. No i oczywiście ogromna ciekawość jak to wszystko wyjdzie. Kiedy Kris pokazała mi zdjęcia… poczułam się szczęśliwa, bo stwierdziłam, że jestem najpiękniejszą laską na tych zdjęciach! Sesja dodała mi odwagi i siły. Naprawdę jestem piękna! Dziękuję Krystynko.
Czy fotograficzna sesja zdjęciowa jest dla każdej kobiety?
Myślę każda kobieta, bez względu na wiek i własne postrzeganie siebie, przynajmniej raz w życiu powinna TO zrobić. Przede wszystkim sesja jest przygodą, w której jesteśmy przewodnikiem. Ja poczułam swoje ciało i to jaką może mieć moc, siłę, jak może oddziaływać na innych. Sesja nas mobilizuje do zadbania o siebie. Takie banalne sprawy jak makijaż, fryzura, ogolone nogi. Nie ma tego plastikowego retuszu. Obiektyw Kris działa jak zaczarowany ołówek współgrając ze światłem i przestrzenią. Kto nie spróbuje niech żałuje. Powtórzę na pewno! Za jakiś czas.. i patrząc na zdjęcia, z wczoraj i dziś, może zobaczę, że owszem ciało się zmienia, ale oczy i serce nie. Tak bym chciała.